Rozwaga w ratowaniu tonących

Sporty wodne i pływanie to pasje wielu z nas. Niestety zapominamy czasem o tym, że woda to żywioł, który może okazać się śmiertelnie niebezpieczny. Wystarczy chwila uwagi lub lekkomyślność, by stracić to, co posiadamy najcenniejszego – życie. Nad bezpieczeństwem ludzi, którzy odpoczywają nad wodą, czuwają zawodowi ratownicy. Zdarza się także, że na pomoc tonącemu spieszą przypadkowi świadkowie zdarzenia.

Jedna z takich historii miała miejsce w 2011 roku. Podczas wakacyjnej kąpieli w jeziorze zaczął tonąć dwudziestoletni mężczyzna. Dwoje dorosłych świadków zdarzenia bezskutecznie usiłowało udzielić mu pomocy. Tonącego uratowała dopiero zaledwie trzynastoletnia dziewczyna. Młoda bohaterka wskoczyła do jeziora o głębokości 4 metrów, by po chwili wydobyć na powierzchnię nieprzytomnego mężczyznę. Dopiero wówczas akcję ratowniczą kontynuowały odpowiednie służby. Niezwykła pasjonatka pływania została później nominowana w plebiscycie „Zwykły Bohater”.

Uratowanie życia komuś, kto znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, jest czynem tyleż niezwykle spektakularnym, co bohaterskim. Nie sposób jednak zapomnieć o śmiertelnym niebezpieczeństwie, które grozi także udzielającemu pomocy. Wprawdzie ci, którzy spontanicznie ratują czyjeś życie, wspominają później, że działali instynktownie, nie myśląc o zagrożeniu, dobrym pomysłem jest, jednak by gruntownie zaznajomić się z zasadami udzielania pierwszej pomocy tonącym.

Tonący człowiek

Akcję ratowniczą powinno poprzedzać ustalenie, czy osoba, którą widzimy w wodzie, faktycznie się topi. Tonący nie krzyczy. Ogromny wysiłek wkłada natomiast w utrzymanie głowy na powierzchni wody i oddychanie. Minuta, podczas której jest widoczny w wodzie, pozostaje najczęściej kluczowa w sytuacji ratowania jego życia

Kiedy myślimy o pomocy tonącemu, najczęstszym skojarzeniem jest wyobrażenie sobie kogoś, kto błyskawicznie rzuca się do wody i płynie na ratunek. Oczywiście, że czas pozostaje kluczowy. Trzeba jednak pamiętać przede wszystkim o tym, że ten sposób udzielania pomocy powinien być stosowany przez kogoś, kto doskonale pływa, jest świadom ryzyka i wie, że inne sposoby ratunku zawiodły. Dlaczego jest to tak istotne? Takie ratowanie tonącego skutkuje często tragedią podwójnego utonięcia – tymczasem udzielający pomocy pozostaje zobligowany do ochrony własnego życia.

Ratowanie tonącego należy rozpocząć od poinformowania odpowiednich służb. Niejednokrotnie żaden ze świadków wypadku nie dzwoni lub nie biegnie po pomoc, sądząc, że zrobił to już ktoś inny. Kluczowa pozostaje także ocena sytuacji. Jeśli nieopodal znajduje się koło ratunkowe lub lina, należy rzucić je poszkodowanemu, zamiast próbować wyciągnąć go z wody własnymi rękami. Dotarcie do tonącego znacząco ułatwi łódka, rekomenduje się zatem skorzystanie z tego sposobu, jeśli tylko znajduje się ona w niedużej odległości, co pozwoli działać bez utraty cennego czasu. Przytoczone tu zasady są szczegółowo objaśnione w materiałach edukacyjnych, na przykład w tekście „Pierwsza pomoc i RKO u tonących”. Profesjonalne instruktaże uczą także, jak wyciągać tonącego z wody oraz jak reanimować osobę nieprzytomną.